YOU MUST HAVE KIDS!!!

by - 5:44 PM

Start living a normal life! Like any normal woman your age! You should start a family and have kids, not live in a fairytale! What you imagine?! Get real, girl!!!


NO, I SHOULD NOT AND DON'T HAVE TO HAVE KIDS.


I thought that the times when women were considered only chickens to keep at home and lay eggs, with no opinion of their own and the right to do what they loved, had long since passed with the wind. And yet not. But it still goes on. It's the Middle Ages still dancing in the minds of many people and... This fact is terrifying.

There's no week when I don't listen to the same song from someone, that my life is not life, that it's abnormal, that I'm wasting my time, that I should do something with myself, that my life is slipping through my fingers... EXCUSE ME?! Oh, it would if I was sitting in a cage doing what people expect me to do.


I AM NOT AN INCUBATOR. NO WOMAN IS.


We don't live in the era of the Disney princesses, where the only purpose of the lives of young women was to get married, run a house and give birth to a bunch of children, which was a real indicator of happiness and fulfillment of dreams. Of course, which girls have such a vision of their future, let them go towards their goal and great, I wish them the all best, but... It would be cool if society finally pulled together and understood that for some people life is traveling, is a career, it's about growing and making dreams come true other than diapers, toys and teethers. So hard to accept someone else's choices, a different path? Judging by the behavior of people - I think so.

It was enough that yesterday I put a photo with a baby on an Instagram story once and admitted that its presence irritated me terribly. I didn't write anything about other kids, did not add that I hate kids, nor did I say anywhere that I never want to have them, and a wave of hatred and disgusting, insolent comments from some users have already spilled over me. Is it normal? Not. Summarizing the situation directly, some have serious problems with accepting a different point of view of another person, sometimes so large that it manifests itself as aggression, which strongly smells of mental disorders, or to put it mildly, deviations and intolerance.


PREGNANCY? NONE OF YOUR BUSINESS.


Getting into the panties and belly of a woman you are not is, to put it mildly, distasteful. This is simply not acceptable, unless you are a human being without feeling and even a little bit of good manners. Why do people have problem to me? Because of my job? Lifestyle? Personality? Most likely yes. Because it is incomprehensible to them, unreachable, because they have never even licked what I am doing.

Yes, I know that my friends, and even younger ones, already have kids. I know they are pregnant. And what? Honestly - I'm not interested in that. I never was. When I see photos in social media with huge bellies or ultrasound images, I don't spend a minute on them, because I don't care and it is as significant for me as last year's snow (which, by the way, actually did not appear around me at all).

And no matter how much pressure will be placed on me by society, that at my age I should not approach life the way I do, that it's time for kids, not living with head in the clouds, I will do my own thing anyway, because I have my priorities and I am little interested in whether others agree with them or not.




















Zacznij w końcu żyć normalnie! Jak każda normalna kobieta w twoim wieku! Powinnaś już założyć rodzinę i mieć dzieci a nie żyć w bajce! Co ty sobie wyobrażasz?! Zejdź na ziemię, dziewczyno!!!


NIE, NIE POWINNAM I NIE MUSZĘ MIEĆ DZIECI.


Myślałam, że czasy, kiedy kobiety były uważane tylko za kurczaki do trzymania w domu i znoszenia jajek, bez własnego zdania i prawa do robienia tego, co kochają już dawno przeminęły z wiatrem. A jednak nie. Jednak to ciągle trwa. To średniowiecze nadal w głowach wielu ludzi siedzi i... Ten fakt jest przerażający. 

Nie ma tygodnia, żebym nie słuchała od kogoś tej samej śpiewki, że moje życie to nie życie, że to nienormalne, że marnuję czas, że powinnam coś ze sobą zrobić, że życie ucieka mi przez palce... CO PROSZĘ?! Oszem, uciekałoby, gdybym siedziała w klatce robiąc to, czego oczekują ode mnie ludzie.


NIE JESTEM INKUBATOREM. ŻADNA KOBIETA NIE JEST.


Nie żyjemy w epoce księżniczek Disneya, gdzie jedynym celem żywota młodych kobiet było wyjście za mąż, prowadzenie domu i urodzenie gromadki dzieci, które było istnym wyznacznikiem szczęścia i spełnienia marzeń. Oczywiście, które dziewczyny mają taką wizję swojej przyszłości, niech idą w kierunku swojego celu i super, życzę im jak najlepiej, jednak... Fajnie by było, gdyby społeczeństwo w różnym wieku ogarnęło tyłki i zrozumiało, że są osoby, dla których życie to podróże, to kariera, to rozwój i spełnianie marzeń innych niż pieluchy, zabawki i gryzaczki. Tak trudno zaakceptować czyjeś wybory, inną ścieżkę? Sądząc po zachowaniu ludzi - chyba tak.

Wystarczyło, że wczoraj raz wstawiłam na instagramowe story zdjęcie z niemowlakiem i przyznałam, że jego obecność strasznie mnie drażni. Nie napisałam nic o innych dzieciach, nie dorzuciłam, że nienawidzę dzieci, ani też nigdzie nie stwierdziłam, że nigdy nie chcę ich mieć, a już wylała się na mnie fala hejtu i obrzydliwych, bezczelnych komentarzy ze strony niektórych użytkowników. Czy to normalne? Nie. Podsumowując sytuację wprost, niektórzy mają poważne problemy z zaakceptowaniem innego punktu widzenia drugiego człowieka, czasem na tyle duże, że aż objawiające się agresją, co ostro zalatuje zaburzeniami psychicznymi, albo delikatnie mówiąc odchyłami i nietolerancją.


CIĄŻA? NIE TWÓJ INTERES.


Wchodzenie do majtek i brzucha kobiety, którą nie jesteś, jest najdelikatniej ujmując niesmaczne. Tego się po prostu nie robi, chyba że jest się człowiekiem bez wyczucia i choćby odrobiny kultury. Dlaczego ludzie czepiają się mnie? Z powodu mojej pracy? Stylu życia? Stylu bycia? Najprawdopodobniej tak. Bo jest do dla nich niezrozumiałe, niepojęte, bo sami nigdy nawet nie liznęli tego, co robię ja.

Tak, wiem, że koleżanki w moim wieku, a nawet młodsze mają już dzieci. Wiem, że są w ciąży. I co z tego? Szczerze - nie interesuje mnie to. Nigdy nie interesowało. Widząc zdjęcia w mediach społecznościowych z wielkimi brzuchami czy zdjęciami USG nie poświęcam im ani minuty, bo spływa to po mnie jak po kaczce i jest tak znaczące jak zeszłoroczny śnieg (którego swoją drogą właściwie nie było). 

I niezależnie od tego jak duży nacisk będzie na mnie kładło społeczeństwo, że w moim wieku nie powinno się już podchodzić do życia tak jak podchodzę ja, że to czas na dzieci, a nie bujanie w obłokach, ja i tak będę robić swoje, bo mam swoje priorytety i mało mnie interesuje, czy inni się z nimi zgadzają czy nie.


 







You May Also Like

0 comments