Golden whisper
It goes from person to person, transmitted in secret like stardust, something that by definition shouldn't see the light of day, but have the greatest power possible. Exciting and arousing interest. Faster than light, it instantly goes around the world and creates a new reality.
Golden whisper.
For some, a curse, for others something very precious. It can make you laugh, cause the harm as huge as an atomic bomb, or prove that you didn't really know anything about yourself. You - nothing, but others (especially strangers) - everything. The most wonderful paradox of this world.
And you, what did you learn about yourself from nothing else but the top hit since mankind exists - gossips?
Today, instead of focusing on the evil they brought, harms, that perhaps stuck in your mind and vibrate in the air all the time (and undoubtedly, everyone has fallen ill of effects of false information at least once in their lives), let's look at the thing from a different side - what are the weirdest stories you heard about yourself? What did you learn about yourself from strangers, what even you didn't know about yourself? What made you laugh, what upset you, and what shocked you to breathlessness?
The collection of stories, news and alleged facts about myself, which I heard from people, usually the ones who were completely unrelated to me, is so large that I could confidently create a thick book about these.
From extremes to extremes, from the greatest holiness to pure evil lighting the fires of hell. People assigning to me various scenarios and creating a biography that I never dreamed of is my bread and butter already. From making me a monster, the worst creature and satan, forcibly trying to set the world against me, through convincing themselves and everyone around that I am a fake, a hologram and in general a creature that doesn't exist or is virtually created by another person (yes, however strange it might sound, that's how it was, and for some it still is, some still recognize me as an unreal character), to recognizing me as a world-class celebrity, influencer and top-flight star.
Relationships with colleagues or guys I don't even know personally, romances? Sure, it's just a shame I don't have a clue about it. Pregnancy again? Oh cramp, probably slimming, I think every woman would like to be pregnant, when instead of growing - her body is getting skinner. "This famous"? Of course, after all paparazzi are just lurking next to my house to take a cover photo of me, I think I'll start wearing black glasses. Another move? Hmmm... This is more than possible. A temptress, a different guy around every corner. Uuuu... Well, congratulations on your imagination.
However, the biggest surprise and shock for me was the situation when at work (and, as you know, the people I work with change every flight), through a little conversation with one of the colleagues that I met for the first time, I realized that people from the company, who haven't met me face to face yet think that I'm someone famous and influential. Well, of course, I was the last to learn about it (this is probably the standard). Although the fact is that this is another rumor, because I am far from being famous and influential, just a normal girl - it caused a moment of cheerful laughter and a smile on my face, which during work is particularly positive and purifying the atmosphere, so a big and nice advantage.
In addition to the fact that the mysterious whispers transmitted from ear to ear can mess up pretty much, cause a lot of misunderstandings, damage that will leave its mark for many years, a large part of it is also a pure work of art and a show of human imagination and creativity. I have laughed to tears many times and couldn't believe my ears, listening to what others think about me without knowing anything at all about me. Once I wanted to understand why, where such cosmic ideas come from, however, after delving into even larger abstractions, I just gave up. But nevertheless, there's one thing that cannot be denied to the people who create these stories - a high level of creativity, stubbornness, dedication to the object of their interests, and above all the imagination, that often blows my mind. As you can see, everything also has the other side, depending on your point of view, you can get angry or laugh, fight the wind or turn it into your power. Once noticed, won't be forgotten.
And you? What are your experiences with colored rumors? Did you only encounter unpleasantness, trouble and an unpleasant echo, which is reflected somewhere in the psyche, or were there also some pearls that made you laugh, boosted your mood and made you roll with laughter?
Wędruje od człowieka do człowieka, jest przekazywany w tajemnicy jak gwiezdny pył, coś co z założenia nie powinno ujrzeć światła dziennego, ale mieć jak największą siłę. Ekscytujący i budzący zainteresowanie. Szybszy niż światło, w mgnieniu oka okrąża świat i tworzy nową rzeczywistość.
Złoty szept.
Dla jednych przekleństwo, dla drugich coś na wagę złota. Może rozbawić, wyrządzić szkody kalibru bomby atomowej albo udowodnić, że tak naprawdę sam o sobie człowieku do tej pory nie wiedziałeś nic. Ty nic, za to inni (zwłaszcza ci nieznajomi) wszystko. Najcudowniejszy paradoks tego świata.
No właśnie. A Ty, czego dowiedziałeś się o sobie z niczego innego, jak ciągle utrzymujących się na topie, od kiedy ludzkość istnieje - plotek?
Dzisiaj zamiast skupiać się na tym, jakie zło przyniosły, jakie krzywdy, być może tkwiące w psychice i wibrujące w powietrzu do dzisiaj (a niewątpliwie, każdy chociaż raz w życiu odchorował efekty fałszywych informacji), spójrzmy na sprawę z innej strony - jakie najdziwniejsze historie na swój temat usłyszałeś? Czego dowiedziałeś się o sobie od obcych ludzi, czego sam o sobie nie wiedziałeś? Co rozbawiło Cię do łez, co wyprowadziło z równowagi, a co zszokowało do utraty tchu?
Kolekcja historyjek, newsów i rzekomych faktów o swojej osobie, które usłyszałam od ludzi, najczęściej całkowicie ze mną niepowiązanych, jest tak pokaźna, że śmiało mogłabym stworzyć z niej sporej grubości książkę.
Ze skrajności w skrajność, od największej świętości, do czystego zła rozpalającego ognie piekielne. Przypisywanie mi rozmaitych scenariuszy i tworzenie życiorysu o jakim nawet mi się nie śniło, to już chleb powszedni. Od robienia ze mnie potwora, najgorszej kanalii i szatana, na siłę próbując nastawić świat przeciwko mnie, przez wmawianie sobie i wszystkim wokoło, że jestem fejkiem, hologramem i w ogóle ja to nie ja, a jakiś twór, który w rzeczywistości nie istnieje albo jest stworzony komputerowo przez inną osobę (tak, jakkolwiek kuriozalnie by to nie zabrzmiało, tak właśnie było, a dla niektórych nadal jest, niektórzy nadal uznają mnie za nierealną postać), na uznawaniu mnie za światowego zasięgu celebrytkę, influencerkę i gwiazdę najwyższych lotów kończąc.
Związki z kolegami, czy facetami, których nawet osobiście nie znam, romanse? Pewnie, szkoda tylko, że ja sama nie mam o tym zielonego pojęcia. Znowu ciąża? O kurcze, chyba odchudzająca, pewnie każda kobieta chciałaby być w ciąży, w której zamiast przybywać - jej ciała ubywa. "Ta sławna"? No oczywiście, przecież pod moim domem tylko czają się paparazzi, żeby zrobić mi zdjęcie na okładkę, chyba zacznę nosić czarne okulary. Kolejna przeprowadzka? Hmmm... To akurat więcej niż możliwe. Uwodzicielka, za każdym rogiem inny facet. Uuuu... No tak, gratuluję wyobraźni.
Jednak największym zaskoczeniem i zdziwieniem dla mnie była sytuacja, kiedy w pracy (a jak wiadomo ludzie z którymi pracuję, zmieniają się co lot), poprzez luźną rozmowę z jednym ze współpracowników, z którym spotkałam się wtedy po raz pierwszy, dotarło do mnie, że ludzie z firmy, którzy jeszcze na żywo mnie nie poznali uważają, że jestem kimś sławnym i wpływowym. No cóż, oczywiście ja dowiedziałam się o tym jako ostatnia (to chyba już standard). Choć fakt faktem, że to kolejna plotka, bo do sławnych i wpływowych mi daleko - wywołała chwilę lekkiego śmiechu i uśmiechu na twarzy, co w czasie pracy jest szczególnie pozytywne i oczyszczające atmosferę, więc duży i miły plus.
Oprócz tego, że tajemnicze szepty przekazywane od ucha do ucha potrafią nieźle namieszać, spowodować wiele nieporozumień, wyrządzić szkody pozostawiające swoje ślady na długie lata, spora część z nich to też czyste dzieło sztuki i pokaz ludzkiej wyobraźni i kreatywności. Już wiele razy uśmiałam się do łez i nie wierzyłam własnym uszom słuchając tego, co inni wymyślają na mój temat, nie wiedząc o mnie kompletnie nic. Kiedyś chciałam zrozumieć, dlaczego, skąd się biorą takie kosmiczne pomysły, jednakże po wgłębianiu się w coraz większe abstrakcje, po prostu odpuściłam. Ale jednak, mimo wszystko, jednego ludziom, którzy tworzą te historie odmówić nie można - wysokiego poziomu kreatywności, uporu, poświęcenia obiektowi swoich zainteresowań, a przede wszystkim wyobraźni, która niejednokrotnie powala na kolana. Jak widać wszystko ma też drugie dno, w zależności od spojrzenia, można się wściekać albo śmiać, walczyć z wiatrem albo przemienić go w swoją siłę. Bo raz zauważony, nie zostaje zapomniany.
A Ty? Jakie masz doświadczenia z kolorowymi pogłoskami? Spotkały Cię przez to tylko przykrości, kłopoty i nieprzyjemne echo, które odbija się gdzieś w psychice do dnia dzisiejszego, czy trafiały się też perełki, które rozśmieszyły, poprawiły nastrój i sprawiły, że turlałeś się ze śmiechu?
0 comments