MagdaleneAnne  Blog ★

A few days ago, Şeker Bayramı, or the Sugar Festival colloquially speaking, started. It could even be called a home sweet festival, a three-day celebration of the end of the holy month of Ramadan. In short, these are the days when people enjoy their palates with all kinds of sweets, cakes and other delicacies without any restrictions, which are even inadvisable, and the more sugar you eat, the better... 😉


This three-day break from work, study and the grey of everyday life is a national holiday in Turkey. Everyone has free time, everyone is having fun, everyone is enjoying it. Muslim or not, nobody regrets the sweetness. Sugar comes from all sides and on everything. The tables are dominated by sweet and dripping with fat, but oh-my-god how delicious cakes, sweeter than honey desserts, chocolates, candies and pastries in the form of topped croissants, donuts and extra sweet buns.

Theoretically, Şeker Bayramı is a symbolic comeback to normalcy, a regeneration of vitality after the monthly fast that has just ended. As a reminder - you cannot eat or drink in Ramadan from sunrise to sunset.

In practice, the Sugar Festival is simply a nice time when every believer and non-believer forgets about diets, about healthy eating, finds their inner child and... Sinks into the delight of sweetness on a plate, eats without regret, and the more the better, it is believed that the more sugar you consume during candy days, the more happiness, health, love and good luck you will have for the next year, and not eating a single treat is not welcome and doesn't bode well for a dieter.

Of course, this fortune-telling is only with a grain of salt, but as I would like to take a little more happiness under my wing, I took a short break from my strict diet and enjoyed a bit of baklava and sweet, still warm donuts. Ahhh... I prefer not to think what my scale will show when I stand on it 😅




































Kilka dni temu rozpoczął się Şeker Bayramı, czyli potocznie mówiąc Święto Cukru. Można by wręcz ująć to jako domowy festiwal słodkości, trwająca trzy dni celebracja zakończenia świętego miesiąca Ramadanu. W skrócie to dni, kiedy ludzie cieszą swoje podniebienia najrozmaitszymi słodyczami, ciastami i innymi przysmakami bez żadnych ograniczeń, które wręcz są niewskazane, a im więcej cukru się zje, tym lepiej... 😉


Ta trzydniowa przerwa od pracy, nauki i szarości życia codziennego, to w Turcji święto nie tyle religijne, co narodowe. Każdy ma wolne, każdy się bawi, każdy korzysta. Muzułmanin czy nie, słodkości sobie nie żałuje. Cukier sypie się z każdej strony i do wszystkiego. Na stołach królują przesłodzone i ociekające tłuszczem, ale jakże pyszne ciasta, słodsze niż miód desery, czekolady, cukierki i wypieki w postaci lukrowanych rogali, pączków i drożdżówek.

Teoretycznie, Şeker Bayramı to symboliczny powrót do normalności, regeneracja sił witalnych po miesięcznym poście, który właśnie się zakończył. Tak dla przypomnienia - w Ramadanie od wschodu do zachodu słońca nie można jeść ani pić. 

W praktyce Święto Cukru, to po prostu przyjemny czas, kiedy każdy wierzący i niewierzący zapomina o dietach, o zdrowym odżywianiu, odnajduje w sobie dziecko i... Zatapia się w rozkoszy słodkości na talerzu, je bez pożałowania, a im więcej tym lepiej, bo według wierzenia, im więcej cukru w czasie cukierkowych dni się pochłonie, tym więcej szczęścia, zdrowia, miłości i powodzenia będzie się mieć przez kolejny rok, a nie zjedzenie ani jednego smakołyku nie jest mile widziane i nie wróży niejadkowi najlepiej.

Oczywiście te wróżby to tylko z przymrużeniem oka, ale jako że i ja chciałabym trochę więcej szczęścia pod swoje skrzydła przygarnąć, zrobiłam sobie małą przerwę od swojej ścisłej diety i z przyjemnością podjadłam odrobinę baklavy i słodziutkie, jeszcze ciepłe donuty. Ahhh... Wolę nie myśleć co pokaże moja waga, kiedy na niej stanę 😅




Share
Tweet
Pin
Share
No comments

Most large, prestigious and long-distance airlines offer their passengers the possibility of flights in business class and first class. In the zone for people who want to feel more comfortable, have more space and privacy than in the economy class and highest standards of service on board the aircraft. After such a trip, people usually leave the plane relaxed, calm, full and in a good mood... This is from the perspective of our passengers.
And what does a flight in business class look like through the eyes of a flight attendant?


We all start working in economy class. There is no way to get around it or jump over it. The economy is such a foundation, the stage from which every member of the cabin crew begins their career. Only later, working in the good airline, you can be promoted to business or first class service, but nothing at once, everything takes time and experience.

Looking from the side, you could say that there is not much to do in business, there are fewer passengers than in the economy, and in fact these people just want to relax, work on the computer or read a book, and the flight attendant only occasionally gives something to drink or eat, so they don't  work hard at all, because what an effort it is.

However, in fact it's not like that at all. It's not as easy as it seems. Working in business class, I also encountered many difficulties, with very specific passengers, and the work itself is not just smiling and looking after travelers from time to time.

To be able to start working in business at all, you need to undergo special training, learn luxurious service, preparing and serving meals, serving expensive alcoholic drinks, starters, desserts, arranging tableware, presenting the menu and many others, in accordance with all savoir vivre guidelines and maintaining the highest standards of service.

There are no plastics in business class. There are no cheap cups, plastic trays and cans. What matters here is elegance, class, top standard.

There is no chillout during the flight, there is no laziness, you have to work like a Swiss clock, constantly think two steps ahead, have everything buttoned up, perfectly prepared and arranged so that passengers can not only rest during the trip, not only to please the taste buds with meals, but also to satisfy the eyes of what is on their plates.


Before my first day in business, I was terrified. I was shaking like jelly, and my legs were made of cotton wool on my way to the flight. I felt that it would be a disaster, that I wouldn't be able to manage and that it would be a total failure. Luckily, despite my bad feelings and difficult start, everything was fine and with each another flight, when I was getting used to it - it was getting better and better.

Working in this zone gave me a lot of valuable experience, even though at first I felt lost like a little lamb and didn't count on ever finding myself there in a business class. There were many great moments, great memories, but I also didn't miss the unpleasantness of haughty, narcissistic stuffed shirts (read some passengers).

That bad? No. Not that bad. Yes, there were people from hell, celebrities and haughty people, but luckily not all of them. Such pearls happen everywhere, although it cannot be denied that here they are a bit more often than in economy...



I experienced everything, everything strengthened me, and most importantly... It opened the way for me to much better opportunities, which I hadn't even dreamed of when flying in business, and in no way I could imagine myself in the role for which the experience with silver class led me, for which now, in retrospect, I am extremely grateful.





































Większość dużych, prestiżowych i dalekobieżnych linii lotniczych oferuje swoim pasażerom możliwość lotów w klasie biznes i klasie pierwszej. W strefie dla osób chcących poczuć się bardziej komfortowo, mieć więcej przestrzeni i prywatności niż w ekonomicznej i najwyższych standardów obsługę na pokładzie samolotu. Po takiej podróży ludzie zazwyczaj opuszczają samolot zrelaksowani, wyciszeni, najedzeni i w dobrym nastroju... To z perspektywy naszych pasażerów.
A jak wygląda lot w klasie biznesowej oczami stewardessy?


Wszyscy zaczynamy od pracy w klasie ekonomicznej. Tego nie da się w żaden sposób obejść ani przeskoczyć. Ekonomik to taka podstawa, etap, od którego swoją karierę rozpoczyna każdy członek personelu pokładowego. Dopiero później, pracując w odpowiedniej linii, można awansować do obsługi klasy biznesowej czy pierwszej, jednak nic od razu, wszystko wymaga czasu i doświadczenia.

Patrząc z boku, można by powiedzieć, że w biznesie nie ma zbyt wiele do robienia, jest mniejsza ilość pasażerów niż w ekonomii i tak naprawdę ci ludzie chcą się po prostu zrelaksować, popracować na komputerze czy poczytać książkę, a stewardessa jedynie od czasu do czasu podaje coś do picia czy zjedzenia, więc w sumie wcale się nie napracuje, bo co to za wysiłek.

Jednak w rzeczywistości to wcale nie tak. Wcale nie jest tak łatwo, jak się wydaje. Pracując w klasie biznesowej również napotkałam na wiele trudności, na bardzo specyficznych pasażerów, a sama praca to też nie samo uśmiechanie się i doglądanie podróżników od czasu do czasu. 

Żeby w ogóle móc zacząć pracować w biznesie, trzeba przejść specjalne szkolenie, nauczyć się luksusowego serwisu, przygotowywania i nakładania posiłków, serwowania drogich alkoholi, przystawek, deserów, układania zastawy, przedstawiania karty dań i wielu innych, zgodnie ze wszystkimi wytycznymi savoir vivre'u i zachowaniem najwyższych standardów obsługi.

W biznes klasie nie ma plastików. Nie ma tanich kubeczków, plastikowych tacek i puszek. Tu liczy się elegancja, klasa, najwyższa półka.

W czasie lotu nie ma luzu, nie ma obijania się, trzeba działać jak w szwajcarskim zegarku, ciągle myśleć o dwa kroki w przód, mieć wszystko dopięte na ostatni guzik, idealnie przygotowane i ułożone, aby pasażerowie nie tylko mogli podczas podróży wypocząć, nie tylko zadowolić posiłkami kubki smakowe, ale też nacieszyć oczy wyglądem tego, co znajduje się na ich talerzach. 


Przed swoim pierwszym dniem pracy w biznesie byłam przerażona. Trzęsłam się jak galaretka, a idąc na lot miałam nogi jak z waty. Czułam, że to będzie katastrofa, że sobie nie poradzę i wyjdzie z tego totalna porażka. Całe szczęście mimo złych przeczuć i niełatwego początku, wszystko było dobrze i z każdym kolejnym lotem, kiedy zaczynałam już się przyzwyczajać - było coraz lepiej. 

Praca w tej strefie dała mi wiele cennego doświadczenia, mimo, że na początku czułam się zagubiona jak mała owieczka i nie liczyłam na to, że kiedykolwiek się odnajdę. Było wiele świetnych momentów, super wspomnień, ale też nie ominęły mnie przykrości ze strony wyniosłych, narcystycznych bufonów (czyt. niektórych pasażerów). 

Aż tak źle? Nie. Nie aż tak źle. Owszem, zdarzali się ludzie z piekła rodem, gwiazdunie i pyszałki, ale całe szczęście nie wszyscy. Takie kwiatki zdarzają się wszędzie, chociaż nie da się ukryć, że tu nieco częściej niż w ekonomii...



Wszystko przeżyłam, wszystko mnie wzmocniło, a co najważniejsze... Otworzyło przede mną drogę do o wiele lepszych możliwości, o których latając wtedy w biznesie nawet mi się nie śniło i w żaden sposób nie potrafiłam sobie wyobrazić siebie w roli, do której doświadczenie z silver class mnie doprowadziło, za co teraz, z perspektywy czasu jestem wyjątkowo wdzięczna.





Share
Tweet
Pin
Share
No comments

What do you see when you think about Dubai?

Splendor, wealth, luxury, the highest buildings in the world, or the fact that it is a city built in the desert, an entirely artificial creation that emerged from nothing growing out of sand like a tornado?


Dubai is a place that attracts not so much tourists from around the globe as celebrities, stars, influencers and other internet and red carpet characters. Famous faces like to show off in this city as it's one of the most luxurious regions in the world and one of the most instagrammable spots on the planet. After all, it's here that gold and the most expensive champagne flows from all sides, and the pleasure never ends. Generally - Dubai is a perfect advertisement for all kinds of stars and starlets, because it has everything you need to promote yourself in social media...


Jet set, great views, city of miracles, glass skyscrapers, ubiquitous beauty, wide beaches, artificial islands and... Well, artificial (almost) everything. This place from its very origin is totally unnatural, fake, as if locked in a glass ball. It is actually a hermetic bubble, a cocoon surrounding and pampering, where most of the people staying longer, unfortunately, very quickly turn into equally artificial dolls, whose priority is to strive for fame, recognition and being "someone" on Instagram, TikTok or YouTube. It's extremely easy to lose yourself here, forget who you were when you came, lose important values, go in the wrong direction and... Stop growing. Dubai is a city that embraces, caresses the ego, allows you to feel like a VIP, earn money quickly and well and even faster, not wanting to be left behind, to waste all your savings. It's a somewhat unreal land that is addictive. It's so addictive that the longer you stay in it, the harder it is to quit. And when that moment finally comes, there is often a brutal crash with the real world, where not everything flows with gold and roses and many Dubai "celebrities" suddenly lose ground, because they didn't expect that outside the bubble life is completely different. It's a life that they have forgotten and refused to remember.


I got the opportunity to live in Dubai thanks to a job as a flight attendant at one of my airlines, Emirates. Wow, a dream come true, dream city, amazing adventure for a lifetime. It's a fact. Dubai is an extraordinary place and has its own charm, there is no other such place. It has a lot of advantages, great living conditions, my beloved airline, good earnings, entertainment at every turn, delicious food, it's one of the safest and most modern places on earth, the largest communication hub, especially for aviation, it's rapidly developing, many new products are created etc etc.


However, this city also has one huge disadvantage - FAKE.


As I mentioned above, Dubai is an artificial creation itself. However, this is not the biggest problem, but that it perfidiously changes people for the worse. It changes their personality. It changes their worldview, life attitude, their priorities and values. It changes them all. Consciously or not, they become fake dolls, creatures with a huge push for popularity, recognition, online fame and recognition in the local community, never parting with their smartphone and taking selfies around every corner. They want to be on top at all costs, become more beautiful and better, and become narcissists like no other, not looking at "ordinary" people, seeing themselves as better than others. Of course, not all of them are like that, I know a lot of people who live in Dubai, who this glass jungle has not turned into artificial evil, who still remain themselves, but unfortunately, in most cases, kore or less, this city leaves its luxurious mark on people...


Dubai is a wonderful place, a bit like a fairy tale, it gives many opportunities and privileges, but... The artificiality I described above is something that burns my heart. I can't pass by indifferently. I can't accept. I hate fake people. Anywhere.
And there are tons of them in Dubai. A lot of people who even tried to persuade me to become a top model and celebrity, otherwise I will be nobody...








































Z czym kojarzy Ci się Dubaj?

Z przepychem, bogactwem, luksusem, najwyższymi budynkami świata, czy też tym, że jest to miasto wybudowane na pustyni, całkowicie sztuczny twór, który powstał z niczego wyrastając z piasku jak tornado? 


Dubaj to miejsce przyciągające nie tyle mnóstwo turystów z całego globu, co gwiazdy, celebrytów, influencerów i inne osobistości internetu i czerwonych dywanów. Znane twarze lubią pokazywać się w tym mieście, jako że jest to jeden z najbardziej luksusowych regionów na świecie i jeden z najbardziej instagramowych punktów na całej planecie. W końcu to tutaj złoto i najdroższy szampan płynie z każdej strony, a przyjemność nigdy się nie kończy. Generalnie - Dubaj to idealna reklama dla wszelkiego rodzaju gwiazd i gwiazdeczek, bo ma w sobie wszystko to, czego do lansowania się w sieci potrzeba...


Śmietanka towarzyska, super widoki, miasto cudów, szklane drapacze chmur, wszechobecne piękno, szerokie plaże, sztuczne wyspy i... No właśnie, sztuczne (prawie) wszystko. To miejsce z samego swojego pochodzenia jest totalnie nienaturalne, sztuczne, jakby zamknięte w szklanej kuli. To tak naprawdę hermetyczna bańka, kokon otaczający i rozpieszczający, gdzie większość ludzi zostających na dłużej, niestety, bardzo szybko zmienia się w równie sztuczne lalki, których priorytetem staje się dążenie do fejmu, uznania i bycia "kimś" na Instagramie, TikToku czy YouTube. Niezwykle łatwo tu zatracić siebie, zapomnieć, kim się było przylatując, stracić istotne wartości, pójść w złym kierunku i... Przestać się rozwijać. Dubaj jest miastem, które otula, pieści ego, pozwala poczuć się VIPem, szybko i dobrze zarobić i jeszcze szybciej, nie chcąc pozostawać w tyle, roztrwonić wszystkie swoje oszczędności. To taka nieco odrealniona kraina, która uzależnia. Uzależnia na tyle, że im dłużej się w niej jest, tym trudniej jest odejść. A kiedy w końcu nastąpi ten moment, często następuje brutalne zderzenie z prawdziwym światem, gdzie nie wszystko złotem płynie i różami jest usłane i wielu dubajskich "celebrytów" nagle traci grunt pod nogami, bo jednak nie spodziewali się, że poza bańką życie jest zupełnie inne. Jest życiem, o którym zapomnieli i nie chcieli sobie przypomnieć.


Ja dostałam możliwość życia w Dubaju dzięki dostaniu pracy stewardessy w swojej kolejnej już linii lotniczej, czyli Emirates. Wow, spełnienie marzeń, miasto ze snów, niesamowita przygoda na całe życie. To fakt. Dubaj jest miejscem niezwykłym i ma swój urok, drugiego takiego chyba nie ma. Ma całe mnóstwo zalet, świetne warunki do życia, moja ukochaną linia, dobre zarobki, rozrywka na każdym kroku, przepyszne jedzenie, jest jednym z najbezpieczniejszych i najnowocześniejszych miejsc na ziemi, największym węzłem komunikacyjnym, zwłaszcza dla lotnictwa, ekspresowo się rozwija, powstaje wiele nowości etc etc.


Jednak to miasto ma też jedną ogromną wadę - SZTUCZNOŚĆ.


Jak już wyżej napisałam, Dubaj jest tworem sztucznym sam w sobie. Natomiast nie w tym tkwi największy problem, a w tym, że perfidnie zmienia ludzi na gorszych. Zmienia ich osobowość. Zmienia ich światopogląd, podejście do życia, ich priorytety i wartości. Zmienia ich całych. Świadomie lub nie, stają się sztucznymi lalkami, istotami z ogromnym parciem na popularność, rozpoznawalność, fejm w sieci i uznanie w lokalnej społeczności, nigdy nie rozstając się ze smartfonem i robiąc selfie za każdym rogiem. Za wszelką cenę chcą być na topie, stawać się piękniejszymi i lepszymi, a stają się narcyzami jakich mało, boczącymi się na "zwykłych" ludzi. Oczywiście nie wszyscy tacy są, znam sporo osób mieszkających w Dubaju, których ta szklana dżungla nie zmieniła w sztuczne zło, którzy nadal pozostają sobą, jednak niestety, w większości przypadków, w mniejszym bądź większym stopniu, to miasto pozostawia na ludziach swoje luksusowe znamię...


Dubaj jest miejscem cudownym, nieco jak z bajki, daje wiele możliwości i przywilejów, ale... Sztuczność, którą opisałam powyżej jest czymś, co mnie razi. Obok czego nie potrafię przejść obojętnie. Nie potrafię zaakceptować. Nie znoszę sztucznych ludzi. Nigdzie. 
A w Dubaju jest ich cała masa. Od groma ludzi, którzy nawet mnie próbowali nakłonić do stania się top model i celebrity, bo inaczej nic ze mnie nie będzie...


 

Share
Tweet
Pin
Share
No comments
Newer Posts
Older Posts

About Magdalene Anne

About Magdalene Anne
A VVIP Flight Attendant, citizen of the world, living in the sky and loving Greece. Addicted to seafood, travel, evening walks on the beach and a little magic, roses & chocolate always welcome. BASED IN: TURKEY, ASIA.

MENU

  • Home
  • Flight Attendant
  • Life in Antalya, Turkey
  • Life in Dubai, United Arab Emirates
  • Life in Barcelona, Spain
  • Life in Venice, Italy
  • Life in London, United Kingdom
  • My Emirates Flight Attendant Story
  • About Me
  • Contact
  • Privacy Policy of Magdalene Anne Blog.

Social Media

Social Media
If you want to see more of my adventures, travel experience, cabin crew life and get to know me better... Follow me on my Instagram account @flymagdalene_

recent posts

Popular Posts

  • So this is Christmas!🎄
  • Best friends to strangers
  • She tried to KILL ME

Blog Archive

  • ▼  2021 (21)
    • ►  September (2)
    • ►  August (4)
    • ►  July (1)
    • ►  June (1)
    • ▼  May (3)
      • Şeker Bayramı
      • Business Class
      • Dubai - Wealthy Bubble
    • ►  April (2)
    • ►  March (5)
    • ►  February (2)
    • ►  January (1)
  • ►  2020 (24)
    • ►  September (1)
    • ►  August (1)
    • ►  May (6)
    • ►  April (3)
    • ►  February (4)
    • ►  January (9)
  • ►  2019 (25)
    • ►  December (5)
    • ►  October (1)
    • ►  September (6)
    • ►  August (1)
    • ►  July (3)
    • ►  May (4)
    • ►  January (5)
  • ►  2018 (65)
    • ►  December (1)
    • ►  November (4)
    • ►  October (5)
    • ►  September (5)
    • ►  August (6)
    • ►  June (2)
    • ►  May (5)
    • ►  April (5)
    • ►  March (11)
    • ►  February (7)
    • ►  January (14)
  • ►  2017 (41)
    • ►  December (11)
    • ►  November (7)
    • ►  October (1)
    • ►  September (5)
    • ►  August (4)
    • ►  July (5)
    • ►  June (2)
    • ►  March (1)
    • ►  February (3)
    • ►  January (2)
  • ►  2016 (33)
    • ►  December (4)
    • ►  November (4)
    • ►  October (2)
    • ►  September (5)
    • ►  August (6)
    • ►  May (5)
    • ►  April (1)
    • ►  February (2)
    • ►  January (4)
  • ►  2015 (37)
    • ►  December (4)
    • ►  November (6)
    • ►  October (6)
    • ►  September (2)
    • ►  August (19)

Contact Form

Name

Email *

Message *

Created With By ThemeXpose & Blogger Templates