MagdaleneAnne  Blog ★


The new year is coming, the new beginning, time to close the old chapter, people are getting a lot of conscience and... Of course, New Year's resolutions. 

We all know those who create entire lists with dreams that they want to come true in the upcoming twelve months... And wait until it happens. We all know that there are those who, to motivate, add faith and keep their promise given to themselves, announce it to the whole world. 
And me, well... Maybe I'm too modest, not very effusive, but I haven't written a book about how many things I would like in a sprinting year. I don't have much to say or brag about the hundred-meter list of ideas and dreams awaiting coming true. 
I'm not waiting for gift from heaven because I know I won't get it. I know that nothing will come to me by itself. I have no dreams for 2020. I have goals. I don't wait for things that happen wonderfully themselves. I don't say "I would like". No, because I know that I can, that I am able to do that, that I can afford to bring my dreams to life, which I set the deadline for, dreams that are no longer dreams, but something more important and more powerful - goals. Goals that are within my reach. Because I'm strong. Because I believe. Because I have this something in me. Because if not me, then nobody. 
I know that it won't t be easy, that there will be a great fight, sweat, blood and tears. I know it's gonna cost me a lot of stress, patience and sacrifice. But nothing is effortless. There is no success without work. There is no victory without faith. 
The new year starting in a few hours is for me the beginning of a completely new life. The beginning of what I have been waiting for for years. The beginning of what faith and self-confidence gave me. Believing that I am someone who can, who is able to achieve anything, who has the strength that many lack. This year is not a year of dreams and rocking in the clouds. This is a year of goals and successes. This year is a huge step for me, a step towards what seemed impossible a year ago. 

And you, enter 2020 under the sign of dreams or goals? Do you act or only want? Take or just wait for the gift from heaven? The decision is only yours.





Zbliża się nowy rok, nowy początek, czas na zamknięcie starego rozdziału, ludziom zbiera się na wielki rachunek sumienia i... Oczywiście noworoczne postanowienia. 

Wszyscy znamy takich, którzy tworzą całe listy z marzeniami, które chcą spełnić w nadchodzących dwunastu miesiącach... I czekać, aż to nastąpi. Wszyscy wiemy, że są tacy, którzy, by się zmotywować, dodać wiary i dotrzymać obietnicy samym sobie, ogłaszają to całemu światu. 
A ja, no cóż... Chyba jestem za skromna, niezbyt wylewna, ale nie napisałam książki o tym, jak wielu rzeczy chciałabym w biegnącym do nas sprintem roku. Nie mam zbyt wiele do powiedzenia ani chwalenia się stumetrową listą wyobrażeń i marzeń oczekujących spełnienia. 
Nie czekam na gwiazdkę z nieba, bo wiem, że jej nie dostanę. Wiem, że nic samo do mnie nie przyjdzie. Na 2020 rok nie mam marzeń. Mam cele. Nie czekam na rzeczy cudownie same się dziejące. Nie mówię "chciałabym". Nie, bo wiem, że mogę, że potrafię, że stać mnie na powołanie do życia swoich marzeń, którym nadałam termin realizacji, marzeń, które nie są już marzeniami, a czymś znacznie ważniejszym i potężniejszym - celami. Celami, które są w zasięgu mojej ręki. Bo jestem silna. Bo wierzę. Bo mam w sobie to coś. Bo jeśli nie ja, to nikt. 
Wiem, że nie będzie łatwo, że czeka mnie wielka walka, pot, krew i łzy. Wiem, że będzie mnie to kosztowało mnóstwo stresu, cierpliwości i wyrzeczeń. Ale bez wysiłku nie ma nic. Bez pracy nie ma sukcesu. Bez wiary nie ma zwycięstwa. 
Rozpoczynający się za kilkanaście godzin nowy rok, to dla mnie początek całkowicie nowego życia. Początek tego, na co czekałam przez lata. Początek tego, co dała mi wiara i zaufanie samej sobie. Wiara w to, że jestem kimś, kto może, kto potrafi, kto ma siłę, jakiej brakuje wielu. Ten rok, to nie rok marzeń i bujania w obłokach. To rok celów i sukcesów. Ten rok to dla mnie wielki krok, krok ku temu, co jeszcze rok temu wydawało się niemożliwe. 

A Ty, w 2020 wchodzisz pod znakiem marzeń, czy celów? Działasz, czy jedynie chcesz? Bierzesz, czy czekasz na gwiazdkę z nieba? Decyzja należy tylko do Ciebie.


Share
Tweet
Pin
Share
No comments

"Venice is flooded"

 Every day I stay in many places around the world, every day I receive hundreds of information about more or less surprising events from all around the globe, and yet this one still rings in my mind... 

Have you ever wondered how it is to suddenly hear that one of the most beautiful cities in the world, a place that was your home for quite a long time, was flooded by a wave of great water? Shock? Disbelief? Just like that. A feeling that no one really wants to experience, and that's how I felt when I realized that Venice was drowning. 
Being there, walking everyday through the streets of a floating city, I never thought that someday it could be drown. At least not in the current or next century. Meanwhile, a few months after my move, I received sad news about the damage that may never be rebuilt again. Sadness, nostalgia, regret, it's hard to describe the difficulty of accepting this. My streets, my everyday life, nooks and crannies where I spent my free time, my days off... Began to look more like a pool or a lake, than the historic surroundings that the world loved. The sight of legendary streets under water just hurt. It stung my eyes and heart. 
And even though now it would seem that it's better, that the situation has improved... The losses that this famous city got because of water caused that even after making every effort to save what lives in it... This place will never again be the same as before. 

After all, I can't wait to visit Venice again, this time only as a tourist. For me it will always be a city with an unique spirit and atmosphere and no cataclysms or damages can ruin it. 

Venice, see you soon!






"Wenecja znalazła się pod wodą" 

Na co dzień przebywam w wielu miejscach na świecie, każdego dnia trafiają do mnie setki informacji o mniej lub bardziej zaskakujących wydarzeniach z całego globu, a jednak ta jedna ciągle dzwoni w mojej głowie... 

Zastanawialiście się kiedyś, jak to jest nagle usłyszeć, że jedno z najpiękniejszych miast na świecie, miejsce, które przez dłuższy czas było waszym domem, zostało zalane przez falę wielkiej wody? Szok? Niedowierzanie? Właśnie tak. Uczucie, którego raczej nikt nie chce doświadczyć, a tak właśnie poczułam się, kiedy dotarło do mnie, że Wenecja tonie.
Będąc tam, spacerując codziennie ulicami pływającego miasta, nigdy nie pomyślałam, że kiedyś może zostać zatopione. Przynajmniej nie w najbliższym stuleciu. Tymczasem w kilka miesięcy po mojej wyprowadzce, nadeszły smutne wieści, o zniszczeniach, które mogą już nigdy nie zostać odbudowane. Smutek, nostalgia, żal, ciężko opisać trudność przyjęcia tego do wiadomości. Moje ulice, moja codzienność, zakamarki, gdzie spędzałam swój wolny czas... Zaczęły bardziej przypominać basen czy jezioro, niż zabytkowe okolice, które kochał świat. Widok legendarnych uliczek nurkujących pod wodą, po prostu bolał. Kłuł w oczy i serce. 
I choć teraz wydawać by się mogło, że jest już lepiej, że sytuacja uległa poprawie... Straty, jakie temu słynnemu miastu wyrządziła woda sprawiły, że nawet po dołożeniu wszelkich starań aby uratować to, co w nim żyje... To miejsce już nigdy nie będzie takie samo, jak przedtem. 

Mimo wszystko, nie mogę się doczekać, kiedy znowu odwiedzę Wenecję, tym razem już tylko w roli turysty. Dla mnie zawsze będzie to miasto o wyjątkowym duchu i klimacie i żadne kataklizmy ani zniszczenia nie są w stanie tego zrujnować. 

Venice, see you soon!




Share
Tweet
Pin
Share
No comments
When the black clouds covered the sky... 
Learn to dance in the rain! Dance, love and fight! 

Life is not always perfect, easy and colorful. Sometimes there are problems, difficulties, tough days. Sometimes it's only cloudy, sometimes a small rain, and sometimes a solid thunderstorm, which - it may seem, deprives of all hope of a quick improvement of the situation and gives the headache even to the strongest ones. 
No matter how bad it is, it's never worth giving up. I have suffered a lot in my life, went through crying, fear, tears, the edge of breakdown... It was not easy. However, when a gale comes, black clouds hang over your head, the sky sparkles, and a rain of confusing thoughts and worries floods your head and you don't know what to do... Learn to dance in the rain! Don't let tears take away all your hope. Take a deep breath and think positively, because no storm lasts forever and in the end it can bring a lot of good. Use the hard time to reflect and strengthen, find positives and believe that even in the most difficult moments you can find something beautiful that will enrich, broaden your horizons, show what you haven't noticed before... Shape a stronger, better, more mature version of you. 
Don't lose hope and energy for tears and depressive thoughts, because bad time is only temporary, and every difficult moment allows you to discover in yourself layers of power that you had no idea about before. Let what you love be your light reminding that not every swirl brings havoc, and even after the biggest storms the sun comes out and roses bloom. Never forget that you still carry joy inside you. 
Wipe away tears and smile - keep a spark in your heart and don't break down, soon you will be closer to what you want in life, and sadness and worry will be forgotten. 





Kiedy niebo zasnuły czarne chmury... 
Naucz się tańczyć w deszczu! Tańcz, kochaj i walcz! 

Życie nie zawsze jest idealne, lekkie i kolorowe. Czasem pojawiają się problemy, trudności, ciężkie dni. Niekiedy to tylko zachmurzenie, niekiedy niewielki deszcz, a niekiedy solidna burza z piorunami, która - mogłoby się wydawać, odbiera wszelką nadzieję na szybką poprawę sytuacji i przyprawia o ból głowy nawet tych najsilniejszych. 
Niezależnie od tego, jak bardzo źle jest, nigdy nie warto się poddawać. Sama przeszłam w życiu przez wiele, przez płacz, strach, łzy, skraj wytrzymałości nerwowej... Nie było łatwo. Jednak kiedy nadchodzi wichura, nad głową wiszą czarne chmury, niebo sypie iskrami, a ulewa niespokojnych myśli i trosk zalewa Twoją głowę i nie wiesz już co robić... Naucz się tańczyć w deszczu! Nie pozwól, by łzy wylały z Ciebie całą nadzieję. Weź głęboki oddech i myśl pozytywnie, bo żadna burza nie trwa wiecznie i koniec końców potrafi przynieść wiele dobrego. Wykorzystaj trudny czas do refleksji i wzmocnienia, znajdź pozytywy i uwierz, że nawet w najtrudniejszych momentach można odnaleźć coś pięknego, co wzbogaci, rozszerzy horyzonty, wskaże to, czego nie dostrzegałeś... Uodporni i ukształtuje lepszą, dojrzalszą wersję Ciebie. 
Nie trać nadziei i energii na łzy i depresyjne myśli, bo zły czas jest tylko chwilowy, a każda trudna chwila pozwala odkryć w sobie pokłady siły, o których wcześniej nie miałeś pojęcia. Niech to, co kochasz będzie Twoim światłem przypominającym, że nie każde zawirowanie przynosi spustoszenie, a nawet po największych burzach wychodzi słońce i rozkwitają róże. Nigdy nie zapominaj, że wciąż nosisz w sobie radość. 
Otrzyj łzy i uśmiechnij się - zachowaj w sercu iskrę i nie załamuj się, już niedługo będziesz bliżej tego, czego w życiu pragniesz, a smutek i zmartwienia odejdą w zapomnienie.



Share
Tweet
Pin
Share
No comments
The seventh of December is twenty-four hours around the world, to celebrate the effort of those who create the air world. 

Today is a special day for everyone, without whom aviation wouldn't exist. So all those who work hard every day to provide us and our passengers with comfort and safety, who try to take care of the best organization and improve the operation of airports... Cabin crew, pilots, mechanics, dispatchers, gate agents, flight controllers and many, many others who are the pillars of the winged world - I wish all the best, satisfaction with your profession, the least nerves and the most joy and calm at work. 

It's you who open the gate to the sky every day for millions of people, thanks to you we have as many possibilities as we have. As a member of the aviation & airline family and flight attendant, thank you, thank you so much for your help and contact with you, for your kindness, openness and patient handling of each of my flights, our flights, what is not always easy and colorful, and often tedious and tiring. 

All those who are not involved in the industry on a daily basis - remember that aviation is not only cabin crew and pilots. It's also a lot of other people you see passing through the airport, on the way to the plane, as well as those who are down low and take care of your safety and good travel. Remember them and appreciate their work, which requires a lot of patience and dedication. They are your angels who look after you from the ground, even when you are with us high in the air. 

WE ARE ALL #UnitedBySky ❤






Siódmy grudnia, to na całym świecie dwadzieścia cztery godziny, by uczcić wysiłek tych, którzy tworzą lotniczy świat. 

Dziś wyjątkowy dzień dla wszystkich, bez których lotnictwo by nie istniało. Więc wszystkim, którzy codziennie ciężko pracują, by zapewnić nam i naszym pasażerom komfort i bezpieczeństwo, którzy starają się dbać o jak najlepszą organizację i usprawniać pracę lotnisk... Cabin crew, pilotom, mechanikom, dispatcherom, gate agentom, kontrolerom lotów i wielu, wielu innym, którzy stanowią filary uskrzydlonego świata - życzę wszystkiego, co najlepsze, zadowolenia z wykonywanego zawodu, jak najmniej nerwów i jak najwięcej radości i spokoju w pracy. 

To Wy codziennie otwarcie bramę do nieba milionom ludzi, to dzięki Wam mamy tyle możliwości, ile mamy. Jako członek lotniczej rodziny i stewardessa, dziękuję Wam, dziękuję za pomoc i kontakt z Wami, za Waszą pomoc, otwartość i cierpliwe obsługiwanie każdego mojego, naszego lotu, co nie zawsze jest łatwe i kolorowe, a często bywa żmudne i męczące. 

Wszyscy ci, którzy nie są na co dzień związani z branżą na - pamiętajcie, że lotnictwo to nie tylko personel pokładowy i piloci. To też mnóstwo innych ludzi, których widujecie przechodząc przez lotnisko, w drodze do samolotu, a także tych, którzy są w ukryciu i czuwają nad Waszym bezpieczeństwem i dobrą podróżą. Pamiętajcie o nich i doceniajcie ich pracę, która wymaga wiele cierpliwości i poświęcenia. To Wasze anioły, które czuwają nad Wami z ziemi nawet, gdy jesteście z nami wysoko w powietrzu.

WE ARE ALL #UnitedBySky ❤





Share
Tweet
Pin
Share
No comments

Where have you gone?
What happened to you?
Did you quit writing?
You loved it so much...

I have read and heard these questions at almost every step for last several months. People watch, see and feel that something has changed, that something is "wrong". Some miss my posts, others are curious, and others concerned about the current state of things, because my end of writing seems almost as unbelievable as the end of the world in December this year. So what's going on?
Many are wondering if I really decided to close the chapter called creation and stop working on the blog, even though I couldn't imagine myself and my life without this before. So... did I do that? Really?
No. Running a blog, writing and taking photos for my readers is still my great passion, something that gives me joy and a feeling of big satisfaction, but...
As you know, I'm not just an ordinary blogger who is a free bird and has time to write new articles whenever wants. I am also a flight attendant, a person flying all over the world, in my life everything changes like a kaleidoscope every day, and living between the skies and Madagascar, Zanzibar, Maldives and many others, finding even a moment for a blog is incredibly hard. Incredibly.
It cannot be hidden that I live at top speed, wandering between all continents with one breath. One day I am in Cuba, the other in Oman, and the third in Amsterdam. I often forget what a sleep is and I dream that could add to each day another twelve, and preferably (what a dreamer I am!) Twenty-four hours...
You must be thinking "How has she not gone crazy yet?!", right? I didn't go crazy because I love flying above all else and the work of Cabin Crew is (literally) a life for me, part of me, my personality, my personal energy. I can't even think what would happen if I was suddenly forbidden to travel... And I prefer not to think, because this vision would definitely not be colorful and would definitely not give me positive vibes. However... Where is the blog place in all this? Where is the space for creativity in this mess? Has being a flight attendant killed my creativity and the need to share my experiences with the world?
No! Of course not! But the facts are hard and indisputable. The day can't be extended, time cannot be stopped, and space-time cannot be bent according to your own needs. And although I feel an irresistible desire to come back, I would love to do this - posting from the sky is not light as a cloud. Add to this fatigue and a lot of overdue matters after coming back home, which must be managed as soon as possible and there is quite a big confusion. Even more than quite. It's not easy, but despite this, I will try to go over the obstacles and appear here, even only twice a month, but be - after all it's always better something than nothing.







Gdzie się podziałaś?
Co się z Tobą stało?
Porzuciłaś pisanie?
Przecież tak to kochałaś...

Od kilku miesięcy czytam i słyszę te pytania niemalże na każdym kroku. Ludzie obserwują, widzą i czują, że coś się zmieniło, że coś "jest nie tak". Niektórzy tęsknią za moimi wpisami, inni są ciekawi, a jeszcze inni zaniepokojeni obecnym stanem rzeczy, bo przecież porzucenie przeze mnie pisania wydaje się niemal tak nieprawdopodobne, jak koniec świata w grudniu tego roku. Więc co się dzieje?
Wielu zastanawia się, czy rzeczywiście zdecydowałam się zamknąć rozdział zwany tworzeniem i przestać zajmować się blogiem, mimo, że wcześniej nie wyobrażałam sobie bez tego życia. Więc... Zrobiłam to? Naprawdę?
Nie. Prowadzenie bloga, pisanie i robienie zdjęć dla moich czytelników to nadal moja ogromna pasja, coś, co daje mi radość i poczucie spełnienia, jednak...
Jak wiadomo, nie jestem tylko zwykłą blogerką, która jest wolnym ptakiem i ma czas na napisanie nowych artykułów, kiedy tylko zechce. Jestem też stewardessą, osobą latającą po całym świecie, u której każdego dnia wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie, a żyjąc między przestworzami, a Madagaskarem, Zanzibarem, Malediwami i wieloma innymi, znaleźć chociażby chwilę dla bloga jest niesamowicie ciężko.
Nie da się ukryć, że żyję na najwyższych obrotach, na wdechu wędrując między wszystkimi kontynentami. Jednego dnia jestem na Kubie, drugiego w Omanie, a trzeciego w Amsterdamie. Niejednokrotnie zapominam, co to sen i marzę, aby do doby można było dodać kolejne dwanaście, a najlepiej (cóż ze mnie za marzycielka!) dwadzieścia cztery godziny...
Pewnie teraz sobie myślicie "Jak ona jeszcze nie zwariowała?!", prawda? Nie zwariowałam, bo kocham latanie ponad wszystko i praca Cabin Crew jest dla mnie (dosłownie) życiem, częścią mnie, mojego charakteru, mojej osobistej energii. Nie potrafię nawet myśleć co by było, gdyby nagle zabroniono mi podróżować... I wolę nie myśleć, gdyż ta wizja zdecydowanie nie byłaby kolorowa i definitywnie nie napawałaby pozytywnymi wibracjami. Jednak... Gdzie w tym wszystkim miejsce na bloga? Gdzie w tym wirze przestrzeń dla twórczości? Czy bycie stewardessą zabiło moją kreatywność i potrzebę dzielenia się ze światem swoimi doświadczeniami?
Nie! Oczywiście, że nie! Ale fakty są twarde i niepodważalne. Doby nie da się przedłużyć, czasu nie da się zatrzymać, a czasoprzestrzeni nagiąć według własnych potrzeb. I choć czuję nieodpartą chęć powrotu, bardzo bym tego chciała - zsyłanie postów z nieba nie jest lekkie jak chmurka. Do tego dodać zmęczenie i mnóstwo zaległych spraw po powrocie do domu, które trzeba pozałatwiać jak najszybciej i powstaje niezłe zamieszanie. Nawet więcej, niż niezłe. Nie ma lekko, jednak pomimo to, postaram się wejść ponad przeszkody i pojawiać się tutaj, choćby i jedynie dwa razy w miesiącu, ale być - w końcu lepszy rydz, niż nic.






Share
Tweet
Pin
Share
No comments
Newer Posts
Older Posts

About Magdalene Anne

About Magdalene Anne
A VVIP Flight Attendant, citizen of the world, living in the sky and loving Greece. Addicted to seafood, travel, evening walks on the beach and a little magic, roses & chocolate always welcome. BASED IN: TURKEY, ASIA.

MENU

  • Home
  • Flight Attendant
  • Life in Antalya, Turkey
  • Life in Dubai, United Arab Emirates
  • Life in Barcelona, Spain
  • Life in Venice, Italy
  • Life in London, United Kingdom
  • My Emirates Flight Attendant Story
  • About Me
  • Contact
  • Privacy Policy of Magdalene Anne Blog.

Social Media

Social Media
If you want to see more of my adventures, travel experience, cabin crew life and get to know me better... Follow me on my Instagram account @flymagdalene_

recent posts

Popular Posts

  • So this is Christmas!🎄
  • Best friends to strangers
  • She tried to KILL ME

Blog Archive

  • ►  2021 (21)
    • ►  September (2)
    • ►  August (4)
    • ►  July (1)
    • ►  June (1)
    • ►  May (3)
    • ►  April (2)
    • ►  March (5)
    • ►  February (2)
    • ►  January (1)
  • ►  2020 (24)
    • ►  September (1)
    • ►  August (1)
    • ►  May (6)
    • ►  April (3)
    • ►  February (4)
    • ►  January (9)
  • ▼  2019 (25)
    • ▼  December (5)
      • New Year's... What?
      • Dear Venice
      • Dance in the rain
      • International Civil Aviation Day
      • Lost in universe
    • ►  October (1)
    • ►  September (6)
    • ►  August (1)
    • ►  July (3)
    • ►  May (4)
    • ►  January (5)
  • ►  2018 (65)
    • ►  December (1)
    • ►  November (4)
    • ►  October (5)
    • ►  September (5)
    • ►  August (6)
    • ►  June (2)
    • ►  May (5)
    • ►  April (5)
    • ►  March (11)
    • ►  February (7)
    • ►  January (14)
  • ►  2017 (41)
    • ►  December (11)
    • ►  November (7)
    • ►  October (1)
    • ►  September (5)
    • ►  August (4)
    • ►  July (5)
    • ►  June (2)
    • ►  March (1)
    • ►  February (3)
    • ►  January (2)
  • ►  2016 (33)
    • ►  December (4)
    • ►  November (4)
    • ►  October (2)
    • ►  September (5)
    • ►  August (6)
    • ►  May (5)
    • ►  April (1)
    • ►  February (2)
    • ►  January (4)
  • ►  2015 (37)
    • ►  December (4)
    • ►  November (6)
    • ►  October (6)
    • ►  September (2)
    • ►  August (19)

Contact Form

Name

Email *

Message *

Created With By ThemeXpose & Blogger Templates