London Holiday.
ENG
Hello everyone!
First of all - I know, I know, I failed. I haven't spoken to you here almost all of December, for what I am very sorry, but to be honest I couldn't sit down with my laptop and work on new posts, although I have plenty of stuff to describe and new photos and would like to show them to you, however, the lack of time has done its job. Currently, I'm going through a very difficult and busy period in my life, what is why I spent last time in... London, which is slowly becoming my new home. It was the first time in my life when the Christmas time passed to me in England. Although filled with a lot of activities, every day spent in the United Kingdom was something beautiful, at any moment I could feel the magic and atmosphere of London Christmas around me. Everywhere ornaments, lights, carolers, streets shimmering with a colorful glow, angels over our heads... Something amazing. There was no way that even the most overworked man wouldn't stop for a moment and not be impressed with the performance that was taking place around. However, I... Well, work, work, taking care of many things and only a few days left there for pleasure, such as total sacrificed to a loved one, without worries and bothering about other matters. At least these few moments in the holiday muddle could be spent only together. I hope that now you understand why I wasn't here, and if not yet, my next post will reveal to you the secret, why I have been so rare on the blog for a long time.
And now I'd like to wish you all the best in 2019, let your dreams come true, and the smile never come off your face. Happy New Year! 🎉
PL
Cześć wszystkim!
Przede wszystkim - wiem, wiem, zawaliłam. Nie odzywałam się do Was tutaj prawie wcale przez cały grudzień, za co przepraszam, jednak szczerze mówiąc nie miałam możliwości spokojnie usiąść przy laptopie i popracować nad nowymi postami, mimo, że materiału do opisania i nowych zdjęć mam mnóstwo i chętnie bym je Wam pokazała, jednak brak czasu zrobił swoje.
Obecnie przechodzę przez bardzo trudny i zatłoczony różnymi ważnymi sprawami okres w życiu, przez co ostatni czas spędziłam w... Londynie, który powoli staje się moim nowym domem. Był to pierwszy raz w moim życiu, kiedy czas okołoświąteczny upłynął mi w Anglii. Mimo, że wypełniony mnóstwem zajęć, każdy dzień spędzony w Wielkiej Brytanii był czymś pięknym, w każdej chwili wyczuwałam otaczającą mnie magię i klimat londyńskiego Bożego Narodzenia. Wszędzie ozdoby, światełka, kolędnicy, ulice mieniące się kolorowym blaskiem, anioły nad głowami... Coś niesamowitego. Nie było możliwości, żeby nawet najbardziej zapracowany człowiek chociaż na chwilę nie przystanął i nie zachwycił się przedstawieniem, które rozgrywało się wokoło. Jednak ja... No cóż, praca, praca, załatwianie spraw i tylko kilka dni pozostało mi tam na przyjemności takie jak całkowite oddanie się ukochanej osobie, bez trosk, zmartwień i zaprzątania sobie głowy innymi sprawami. Przynajmniej te kilka chwil w świątecznej gorączce mogliśmy spędzić tylko we dwoje. Mam nadzieję, że teraz rozumiecie, dlaczego mnie tutaj nie było, a jeśli jeszcze nie, mój następny post objawi Wam tajemnicę, dlaczego od dłuższego czasu pojawiam się na blogu tak rzadko.
A teraz chciałabym życzyć Wam wszystkiego, co najlepsze w 2019 roku, oby spełniły się Wasze marzenia, a uśmiech nigdy nie schodził Wam z twarzy. Szczęśliwego Nowego Roku! 🎉
0 comments