Blog... I co dalej? Blog... And what next?
PL
Jest piękny, rześki i słoneczny poranek, albo wręcz przeciwnie szary, zimny i deszczowy wieczór. Budzisz się w pełni energii, lub wiercisz się w łóżku przed snem. I wtedy boom - przychodzi ci do głowy genialny pomysł. Masz plan, dobry, ale wciąż niepewny i misterny. Chcesz założyć bloga. Mieć swój kącik w sieci, tworzyć, dzielić się ze światem cząstką siebie. Niezależnie czy było to natchnienie jednej sekundy, czy scenariusz snuty w głowie od miesięcy bądź nawet lat, chcesz to zrobić, czujesz w kościach potrzebę dania z siebie wszystkiego, zrobienia kroku w przód. Ale jednak. Boisz się. Nie masz pojęcia, czy się uda, czy coś z tego będzie, czy ludzie będą czytać, czy dorobisz się jedynie lawiny hejtu. Gryziesz się z tym uczuciem, lecz podejmujesz ryzyko, odważnie i jednocześnie nieśmiało rejestrujesz swoją stronę w internecie. Z wielkim podekscytowaniem w targających emocjach, siadasz do napisania pierwszego posta, stworzenia przyjemnej dla oka oprawy graficznej. Masz nadzieję, że komuś się spodoba i wywoła pozytywne reakcje. Pierwsze kroki, mały ruch, pierwsi hejterzy. Początki są bardzo trudne, ale nie poddajesz się, walczysz i próbujesz dalej, przecież to było twoje marzenie, które w końcu ma się urzeczywistnić. No i okay. Mijają pierwsze tygodnie, miesiące. Systematycznie pracujesz, projektujesz nowe wpisy, wprowadzasz zmiany, ulepszasz bloga najlepiej jak potrafisz. Zauważasz, spodziewanie lub nie, że licznik odwiedzin szybuje w górę. Jest radość, prawda? Ale spokojnie, to dopiero start. Prawdziwe przygody dopiero się zaczną, naprawdę. Odważyłeś się, zostałeś blogerem. I przygotuj się na to, że to mógł być świadomy lub nie - krok ku zakończeniu twojego dawnego, niewinnego życia w cieniu, kiedy to nikt cię nie znał, nie rozpoznawał, nie pisał maili etc. Tak tak. Nie wierzysz, co? Nie musisz, jednak taka jest prawda. Z pozoru mało znaczące, osobiste pisanie bloga może z czasem doprowadzić do faktu, że zaczniesz mieć (uwaga uwaga), nie bójmy się tego słowa - fanów. Nie każdy się tego spodziewa, nie każdy jest przygotowany na możliwość takiego rozwoju spraw, a ty jesteś? Nie oszukujmy się, bycie kimś rozpoznawalnym, kogo znają nieznane mu osoby, odbieranie miłych, motywujących wiadomości jest niesamowitym doświadczeniem, które potrafi poprawić humor nawet w bardzo złej sytuacji, ale co za tym idzie, w ekstremalnym tempie zlatuje się jak sępy do padliny masa hejterów i ich w większości przypadków, bezsensowego hejtu. Jesteś na to gotowy? Poradzisz sobie? Niestety, na to pytanie musisz już odpowiedzieć sobie sam. Sama po sobie wiem, że mimo pasji i przyjemności jest to ogromny ciężar i wysiłek. Najgorsze jest jednak to, że wraz ze wzrostem twojego sukcesu, ludzie mogą zacząć coraz bardziej interesować się tobą i twoim życiem, albo co gorsza kopiować zarówno ciebie, jak i twojego bloga, natomiast ze strony innych twórców (i nie tylko) możesz spodziewać się ostrej rywalizacji i chęci udowodnienia ci, że jesteś od nich gorszy, mimo tego, że to ty odnosisz coraz większy sukces, a nie oni. Jednak cóż, nie da się ukryć. Po mimo tego wszystkiego, ludzkiej zazdrości i chamstwa, gra jest warta świeczki i przez najbliższe lata za nic nie zrezygnuję z blogowania. Wolę pomęczyć się z niezbyt inteligentnymi hejterami, niż zrezygnować z czegoś, co kocham.
Więc jak drogi początkujący blogerze, podejmujesz się? 😉
Więc jak drogi początkujący blogerze, podejmujesz się? 😉
Swoją drogą dziękuję każdemu, kto pisał i pisze do mnie wiadomości, maile, kto mnie czyta, pyta, czy można się ze mną spotkać, swoimi opiniami motywuje do dalszego działania, chce wysyłać podarunki, interesuje się mną itp. Wielkie dzięki, jestem Wam za Wasze niezwykłe zaangażowanie i bezinteresowność nieziemsko wdzięczna. To zaszczyt mieć czytelników z kilkudziestu krajów świata, dla których nie jestem obojętna i którzy chcą mieć ze mną kontakt. Pozdrawiam serdecznie moi drodzy 🌸
ENG
There is a beautiful, brisk and sunny morning, or just the opposite grey, cold and rainy evening. You wake up full of energy, or you are wriggling in bed before the dream. And then boom - an ingenious idea is coming to your mind. You have a plan, good, but still uncertain and elaborate. You want to create the blog. To have own corner online, to create, to share the particle of yourself with world. Nevermind if it was an inspiration of one second, or the scenario spun in mind for months or even years, you want to do it, you feel in your bones the need of giving everything from yourself, of taking a step forward. But still. You are afraid. You don't have a clue, whether it will work, whether something good will be from this, whether people will read, whether you will achieve only avalanches of hate. You are eaiting your heart out with this feeling, but you take a risk, courageously and simultaneously shyly you are registering your website in the Internet. From huge excitement in tormenting emotions, you are sitting down to write the first post, to create the graphical cover nice to the eye. You hope that it will appeal to somebody and will get positive reactions. The first steps, the little views, first haters. Beginnings are very difficult, but you don't give up, you fight and you try farther, after all it was your dream to fulfil which finally was going to come true. And okay. The first weeks, months are passing. You are systematically working, you are designing new posts, you are implementing changes, you are improving the blog best how you can. You notice, expected or no, the score is gliding up. Joy, right? But calm down, it's just a start. Real adventures will begin soon, really. You dared, you became a blogger. And prepare to it, that it could be conscious or not - step to the end of your former, harmless life in the shadow, when nobody knew you, didn't recognize, didn't write e-mails etc. Yes yes. You don't believe, hm? You don't have to, but well, this is the truth. Seemingly little meaning and personal writing the blog with time can lead to the fact that you will start having (attention, attention) don't be afraid of this word - fans. Not everyone is expecting it, not everyone is prepared to the possibility of such matters, and you are? Don't be wrong, being somebody recognizable whom know the unknown for him persons, receiving nice messages and sometimes even gifts, is nice experience which are able to cheer up even in very bad situation, but what follows, as vultures to carrion mass of haters will come and in most of cases, their pointless hate. Are you ready for this? Will you get by? To this question you have to answer yourself. With myself I know that these are a huge effort, in spite of passion and pleasure. However it is worst, that along with the increase in your success, people can start being more and more interested in you and your life, or what is worse to copy of both, you, and your blog, however from the part of other authors (and not only) you can expect intense rivalry and desire to prove you, that you are worse than them, although you are getting more and more success, and they don't. However well, it's obvious. In spite of this everything, human jealousy and the loutishness, game is worth a lot, and for the nearest years I won't give blogging up. I prefer to toil with not very intelligent haters, than to resign something, what I love.
So what the dear novice blogger, do you undertake? 😉
So what the dear novice blogger, do you undertake? 😉
By the way thank everyone who wrote and is writing messages to me, mails, who's reading my blog and other social media, asking, if it's possible to meet me, is motivating with opinions to the further action, wants to send gifts, is interested in me etc. Great thanks, I'm supernaturally grateful to you for your amazing commitment and the disinterestedness. It's honour to have readers from several dozens countries of world, for which I'm not indifferent and which want to be in touch with me. Best regards for all of you 🌸
0 comments