(Not)Believe.
ENG
How many times did you hear the question "Why you don't trust me, you don't believe?", "Why won't you give me the chance?"...? I can guess that at least once, and if you didn't hear, probably you asked someone.
Distrust, that's it. People so often wonder, why other people don't trust them, don't believe, aren't able to give the chance. Yet out of all complicated reasons, two are wielding control.
We don't believe the ones we don't know, what is understandable thing and these, we know too well, what is an even more understandable thing.
Distrust for strangers, is an obvious obviousness, the self-preservation instinct which we are being taught for the youngest years, in order not to be deluded and caught in a trap by somebody about bad intentions whom generally speaking we don't know. Nothing new, nothing surprising, just the daily bread.
However a mistrust towards people we know more than enough, is a masterpiece not for idiots, art of the self-defence, something what not everyone can afford, because there still are people who in spite of many scars, are marked by a high indicator of gullibility. It isn't necessary to think long in order to discover where such a phenomenon comes from.
If you went the gunshot wound through, would you rush up to the flying bullet one more time? I guess, that surely no, on the contrary, you would do everything in order to protect yourself from it, right? At least the majority of people about healthy consciousness would act this way. So why knowing a given person and knowing who really is, we would be supposed to trust them or what is worse to refresh it for the second time and next, if once they have already hurt us and we know very well that without a doubt they could and most probably will do it not only once again? After all it's like holding the own head out up to the guillotine. Why to believe promises of the man who already promised the earth many times, but after all did stick a stab in the back? Why to give credence to words of such a person, being aware that these are just empty words?
The most often not the people who generally speaking we don't know, but the ones we know as far as too well, are hurting and untrustworthy, who we are afraid of because we know that they are immature, that it isn't possible to trust them, or else will smash up everything into dust, because we realize that hurting the other man is a piece of cake for them or simply, are insincere, lying vipers, for whom talking about others and scandalmongering is the entire life, or charlatans, wanting only to harm.
Both so-so towards the strange figure it's possible to reduce the distrust by getting to know better and building the trust, so once destroyed towards somebody whom we know long time, or what worse of family members - it is possible to rebuild never.
I know it from my own experience that persons who found their way to my black list years ago, still stay there and there are no chances for me to trust them again. I believe in nothing what they say and do, because I know very well that these are only lies, the falsehood and empty appearances. Once burnt place, remains sensitive forever. A life isn't a film, it isn't possible to withdraw it.
PL
Ile razy w życiu zdarzyło ci się usłyszeć pytanie "Dlaczego mi nie ufasz, nie wierzysz?", "Dlaczego nie dasz mi szansy?"...? Założę się, że przynajmniej raz, a jeśli nie usłyszałeś, to być może sam je komuś zadałeś.
Brak zaufania, to jest to. Ludzie tak często zastanawiają się, dlaczego inni ludzie im nie ufają, nie wierzą, nie potrafią dać szansy. A przecież spośród wszystkich zawiłych powodów i powodzików, prym wiodą dwa.
Nie ufamy tym, których nie znamy, co jest rzeczą zrozumiałą oraz tym, których znamy aż za dobrze, co jest rzeczą jeszcze bardziej zrozumiałą.
Brak zaufania do obcych, to oczywista oczywistość, instynkt samozachowawczy, którego jesteśmy uczeni od najmłodszych lat, by nie dać się zwieść i złapać w pułapkę przez kogoś o nieczystych intencjach, kogo w ogóle nie znamy. Nic nowego, nic zaskakującego, wręcz chleb powszedni.
Natomiast nieufność wobec ludzi, których znamy aż nadto, to majstersztyk nie dla idiotów, wyższa szkoła samoobrony, coś, na co stać nie każdego, bo wciąż zdarzają się ludzie, którzy mimo wielu blizn, nadał cechują się wysokim wskaźnikiem naiwności. Nie trzeba długo rozmyślać, by odkryć skąd takie zjawisko się bierze.
Czy gdybyś raz przeżył postrzał, rzuciłbyś się pod lecący pocisk raz jeszcze? Podejrzewam, że na pewno nie, a wręcz przeciwnie, zrobiłbyś wszystko, by się przed tym uchronić, czyż nie? Przynajmniej większość ludzi o zdrowych zmysłach tak by zrobiła. Dlaczego więc znając daną osobę i wiedząc, jaka naprawdę jest, mielibyśmy obdarzyć ją zaufaniem lub co gorsza odnowić je po raz drugi i kolejny, jeśli już raz nas skrzywdziła, zraniła i doskonale wiemy, że bez wątpienia mogłaby i pewnie zrobi to jeszcze nie raz? Przecież to jak nadstawianie własnej głowy pod gilotynę. Po co wierzyć w obietnice człowieka, który niejednokrotnie już obiecywał złote góry, a ostatecznie wbijał nóż w plecy? Z jakiej racji dawać wiarę słowom takiej osoby, mając świadomość, że są to puste słowa?
Często najbardziej krzywdzącymi i niegodnymi zaufania nie są ludzie, których w ogóle nie znamy, a ci, których znamy aż za dobrze, których się obawiamy, bo wiemy, że są podlotkami, że nie można im zaufać, bo wszystko rozwalą w proch, bo zdajemy sobie sprawę, że zranienie drugiego człowieka to dla nich bułka z masłem, albo zwyczajnie, są fałszywymi, zakłamanymi żmijami, których całym życiem jest obgadywanie innych i rozsiewanie plotek, albo szarlatanami, chcącymi tylko zaszkodzić.
I o tyle, o ile brak zaufania wobec obcej postaci można zredukować nawiązując znajomość i to zaufanie budując, tak raz zniszczonego w stosunku do kogoś, kogo znamy długo, bądź co gorsza członka rodziny - można nie odbudować nigdy.
Z własnego doświadczenia wiem, że osoby, które trafiły na moją czarną listę lata temu, nadal na niej pozostają i nie ma dla nich żadnych szans, bym ponownie im zaufała. Nie wierzę w nic, co mówią i robią, bo doskonale wiem, że to tylko kłamstwa, fałsz i puste pozory. Miejsce raz sparzone, pozostaje czułe na zawsze. Życie to nie film, nie można go cofnąć.
0 comments